Without you I'm nothing

Ech, jedna z tych piosenek, które doprowadzają do łez. Cieszę się, że Brian i Stef są teraz czyści jak łza Mruga

, ale jak dla mnie mogliby wziąć porządnego bucha i napisać jeszcze coś w tym stylu kiedyś...
A ktoś mnie może oświeci o co chodzi z tym "tik tak"? Tyyyyle lat się zastanawiam nad tym Wesoly

nie wję, co z tym, ale fajnie się interpretuje na setki sposobów, no i jestem z tego najbardziej zadowolona, jak dotychczas. a z osobistego doświadczenia powiem, że "i'm unclean..." to chyba najtrudniejsza do interpretacji partia tekstu, z jaką się spotkałam.

Szukając różnych interpretacji znalazłam to [link widoczny dla zalogowanych] (pewnie wszyscy już sto razy widzieli), gdzie Stefan twierdzi, że WYIN jest o heroinie

(konkretnie w 1:35). No przynajmniej tykanie nabiera sensu. Ale jak bugman mówi, można sobie interpretować do woli, pozostanę przy mojej wersji że to love song.

Ja nie wyobrażam sobie Placebo bez tego kawałka. Genialna piosenka, jedna z pierwszych Plackowych jakie poznałam, nie raz doprowadziła mnie do łez (o to w sumie nietrudno).

Mi się to tykanie jak w ogóle pierwszy raz usłyszałam ten kawałek, skojarzyło w ten sposób, że leży sobie Bri na łóżku na brzuchu, ledwie przytomny, otępiały i słyszy ciągle takie uporczywe Tik-Tak, Tik-Tak dobiegające z zegarka w pokoju....chciałby coś z nim zrobić bo go wpienia, ale nie bardzo wie jak ma to zrobić, jak się podnieść jak w ogóle zmusić jakąkolwiek część swojego ciała żeby się poruszyła i jedyne co może zrobić to leżeć i słyszeć tylko to głupie tykanie....coś w tym stylu Mruga

dla mnie to jest lovesong w 100%, trafnie opisuje trudne relacje i to tick-tock dla mnie to są te chwile gdy czekasz w pokoju i myślisz o tej osobie, albo jesteś z nią/nim skłócona/y i tak głupio się czujesz, czekasz na coś, ale nie wiesz w sumie na co, a czas płynie i płynie (tick-tock w zegarze..), nie wiesz co zrobić itd.
nie wiem.
ale w sumie może to się odnieść do wszystkiego, choćby do nadwrażliwości na dźwięki Rotfl

blimunda, nigdy nie myślałem, że ta piosenka może być właśnie o heroinie, ale jak się tak patrzy teraz na tekst, to wszystko robi się w miarę jasne. W sumie każdy kawałek tekstu pasuje, do jej opisu. A i było też w jakimś wywiadzie, że sporo piosenek na tej płycie jest pisanych z perspektywy byłej Briana, a że ta była od heroiny mocno uzależniona, to by się zgadzało.
Chociaż z drugiej strony może też odnosić się do miłości... kto ich tam wie.
Można na wiele sposobów interpretować, każdy może na swój sposób przeżywać tą piosenkę i to jest w niej niesamowite.

Edit: Czy 1:35 to nie jest przypadkiem refren? Czy chodziło Ci o ostatni wers pierwszej zwrotki? Wesoly

karolck chodziło mi o 1:35 tego wywiadu Wesoly

. A przyjmując, że jest o heroinie to tykanie brzmi jak metafora przećpanego czasu (podobnie jak u kiks). A jeśli to lovesong to może nieuchronne zbliżanie się rozpadu tego związku? Pewnie jedno i drugie.
Mam nadzieję, że usłyszę to na coke i będę mogła się poryczeć na koncercie Mruga

.

[link widoczny dla zalogowanych]